Google mówi do hotelarzy
W sieci pojawiła się rozmowa z Davidem Zammittem, odpowiedzialnym w Google UK za branżę turystyczną. Rozmowa dotyczy hotelarzy – warto się jej przyjrzeć.
Być może dla niektórych częstotliwość, z jaką poruszam tematy związane z promocją hotelu w Google, wydaje się zbyt duża. O usługach Google mówiłem ostatnio podczas targów SPA w Krakowie oraz konferencji w Warszawie. I wciąż mało. Dlaczego? Po pierwsze: to Google jest pierwszym narzędziem, jakie bierze do ręki nasz potencjalny gość. Po drugie: Google to produkt, który nieustannie się zmienia. To tak, jakby nowe generacje iPhona pojawiały się niemal co miesiąc.
Właśnie dlatego warto przyjrzeć się tej rozmowie.
David Zammitt podkreśla rosnącą rolę tego narzędzia. Aby nadążyć za nieustannie zmieniającym się algorytmem Google (to on decyduje o wynikach wyszukiwania), warto zainstalować oraz odpowiednio zarządzać usługą Google Webmaster Tools. Pomaga ona poznać sposób, w jaki Google widzi stronę naszego hotelu.
Dzięki tej usłudze sprawdzimy również słowa kluczowe, po których użytkownicy wchodzą na naszą stronę (to jakiś sposób na poradzenie sobie z coraz mniejszą ilością tego typu danych w Google Analytics). Webmaster Tools pokaże nam również, czy struktura naszej strony jest odpowiednio „przyjazna” dla tej wyszukiwarki. A to może mieć z kolei duże znaczenie dla takich obszarów jak choćby pozycjonowanie hotelu.
Warto więc skontaktować się z firmą pozycjonującą stronę lub odpowiedzialną za jej budowę – i zapytać, czy Webmaster Tools jest zainstalowane i skonfigurowane. I poprosić o raport lub sugestie w tej sprawie.
W dalszej części rozmowy Zammitt przekonuje, aby inwestować w odpowiednio konfigurowane kampanie AdWords hotelu. Według niego – nawet jeśli strona Twojego obiektu jest wysoko w wynikach organicznych, inwestycja w AdWords może dać dodatkowy ruch na stronie. Wyniki badań Google w tej sprawie przeczytać można na stronach Google Think
Dobre SEO – co to znaczy? Google podkreśla znaczenie treści na stronie – i odpowiedniej struktury tej treści. Nazwałem to ekonomią słowa kluczowego, o czym mówiłem w Krakowie i Warszawie. Przykład z brzegu – wpisz w Google „we dwoje nad jezioro”, „jezioro we dwoje”, „z dziećmi nad jezioro” – na pierwszym lub drugim miejscu znajduje się obiekt, którego treści pomagałem ostatnio optymalizować. Bez udziału zewnętrznej agencji SEO.
Zammitt zwraca uwagę na spersonalizowane wyniki wyszukiwania, które garściami czerpią z danych serwisu Google Plus. Tego typu wyniki nazwane są Search Plus Your World – obecnie testowane w Stanach. Wygląda to tak:
Mamy więc do czynienia z czymś na wzór nowej (jeszcze nie wdrożonej) wyszukiwarki Facebooka: wyniki zawierają treści, opinie, zdjęcia, rekomendacje, komentarze naszych znajomych. Warto więc nie tylko być na Google Plus, ale również być tam aktywnie. – Reklamodawcy Adwords, którzy spinają swoje reklamy z kontem na Google Plus, mogą liczyć na wzrost CTR na poziomie nawet 10% – przekonuje Zammitt.
O Google Hotel Finder pisałem w kwietniowym „Hotelarzu”. Zammitts zaczyna od ogólnych, reklamowych tekstów dotyczących tej usługi. Kiedy jednak Daniel Edward Craig stawia pytanie o niewielkie możliwości, jakie Hotel Finder daje niezależnym obiektom, pada odpowiedź:
Jeśli taki hotel współpracuje z odpowiednią agencją interaktywną lub serwisem rezerwacyjnym, jest możliwość aktywnej obecności w systemie Google Hotel Price Ads.
A więc nic nowego. Prywatni hotelarze skazani są na obecność Google za pośrednictwem agencji reklamowych (zachodnich) lub serwisów rezerwacyjnych.
– W roku 2010 przeprowadziliśmy badanie, z którego wynikało, iż 67% spośród użytkowników bookujących hotel, zobaczyło profil obiektu na Google Maps – zapewnia Zammitt. Niezależnie od sensowności przywoływania badań sprzed trzech lat, jedno jest pewne: znaczenie Google Maps rośnie:
- Pojawiają się one na coraz większej ilości stron z wynikami wyszukiwania
- Zyskują razem z rosnącą popularnością smartfonów
- Coraz częściej zastępują nawigację GPS
A mówiąc o marketingu mobilnym, Zammitt słusznie zwraca uwagę na zmiany w panelu AdWords: teraz jeszcze dokładniej można zarządzać stawkami za kliknięcie na urządzeniach mobilnych oraz desktopach. Wszystko dzięki tak zwanym kampaniom rozszerzonym.
Cała rozmowa dostępna jest w serwisie ReKnown.com. Stamtąd również pochodzi zdjęcie.
