Budżet marketingowy hotelu: 7 nieoczywistych punktów
Przygotowując budżet marketingowy hotelu na kolejny rok często o nich zapominamy. To wydatki, które nas zaskakują lub pomysły, na które brakuje już środków. Oto krótki zbiór nieoczywistych zapisów w budżecie.
1. Niespodzianki dla Gości
W branży mówi się coraz więcej o sile marki – ma ona być jednym z najbardziej skutecznych narzędzi rywalizacji z OTA. Trudno się z tym nie zgodzić. Pozwolę sobie na kontrowersyjne być może zdanie, według którego dziś to hotele biorą udział w programach lojalnościowych „prowadzonych” przez Gości. Teraz to my zbieramy punkty, a nie oni. I o te punkty lojalnościowe warto walczyć budując siłę marki.
Jak? Najlepiej dopieszczając serwis oraz…inwestując w coś więcej. W budżecie marketingowym hotelu warto więc „zabezpieczyć środki” na niespodzianki, drobne prezenty, pluszaki dla dzieci, kolorowanki, „welcome packi”. Nie, nie bójmy się, że Gość przyzwyczai się do dodatków. To nie są duże kwoty, a mogą zaprocentować zarówno dobrymi opiniami, jak i lojalnością. Sprawdzone!
2. Szkolenie dla recepcji
To nie jest „kryptoreklama”, bo osobiście takich szkoleń nie prowadzę (specjalizuję się w warsztatach dla działów marketingu). Dlaczego jednak uważam, że warto zapisać wydatek na szkolenie sprzedażowe recepcji? Bo to recepcjoniści są naszymi najważniejszymi sprzedawcami.
Nie ma sensu kolejny raz powtarzać truizmów na temat wysiłków marketingowych niweczonych przez nieprzygotowany do sprzedaży personel. Po prostu warto inwestować w ludzi i ich umiejętności. Uważam, że recepcja jest dziś obszarem podlegającym najbardziej dynamicznym zmianom. Musimy trzymać ręce na pulsie – nawet, jeśli cierpimy na problem z rotacją.
3. Sesja zdjęciowa hotelu w innym sezonie
Czy Twój obiekt posiada zimowe zdjęcia świetnej jakości, wraz z ujęciami z drona? A co z jesienią? Odwiedzając obiekty bardzo często spotykam się z materiałami tworzonymi wyłącznie o jednej porze roku, najczęściej latem. Może warto zmienić to w nowym sezonie i zainwestować w coś więcej?
A może warto pokusić się o zdjęcia z ludźmi – np. z dzieciakami lub parą młodą? Np. dogadując się z klientami weselnymi lub znajomymi. Takimi zdjęciami bardzo łatwo jest się wyróżnić.
W przypadku hoteli miejskich i biznesowych – może warto zaktualizować (lub wykonać) sesję zdjęciową śniadań? To przecież jeden z tych elementów, które mogą zaważyć na decyzji o rezerwacji. Przejrzyjmy swoje zasoby i sprawdźmy, czy nie przestały być aktualne. Być może budżet marketingowy hotelu powinien zwierać środki właśnie na ten cel.
4. Zdjęcia stockowe. Dobre zdjęcia stockowe
Skoro mowa o zdjęciach – czasem musimy sięgnąć po tematyczne fotografie stockowe. Nikt za nimi nie przepada, ale jednak wszyscy z nich czasem korzystamy. Przeznaczmy więc budżet na zdjęcia naprawdę dobrej jakości – takie, których nie używają inne obiekty. Skonsultujmy temat z agencją, która obsługuje nasze działania reklamowe – być może oni będą w stanie zaproponować ciekawe źródła?
5. Linkedin
To serwis, o którym mówi się coraz więcej w kontekście działań reklamowych B2B. Szybko rosnący w siłę, również w Polsce. Niestety wciąż dość drogi (wszystko rozliczamy w nim w EUR), ale jednak coraz bardziej ciekawy. Nigdzie indziej z taką łatwością nie dotrzemy do przedstawicieli branży HR czy przedsiębiorców z naszego regionu.
Przeznaczmy w planie marketingowym hotelu środki na próbę wykorzystania Linkedin w swoich działaniach. W roku 2020 ten kanał komunikacji może się okazać dużo skuteczniejszy niż masowo wysyłane emaile.
6. Content marketing
Sprawa jest prosta: pozycjonowanie dla tzw. lokalnych fraz generycznych („hotele w wielkopolsce”, „rodzinne hotele w górach”) staje się coraz mniej opłacalne. Google ewidentnie zaczął faworyzować tutaj strony typu metasearch (Trivago, TripAdvisor), portale OTA oraz…no właśnie. Do trzeciej grupy zaliczam różnego typu blogi i zestawienia online. Jest ich coraz więcej i cieszą się coraz większą popularnością. Myślę, że jako hotelarze warto to wykorzystać.
Bo skoro pozycjonowanie staje się coraz droższe, może taniej będzie próbować „wejść” z naszym obiektem do zestawienia, które już cieszy się wysokimi pozycjami? Takie działania można nadal nazwać pozycjonowaniem (off-site), można nazwać content marketingiem – mniejsza o to. Ważne, aby osoba szukająca obiektów miała szansę trafić na choćby wzmiankę o naszym hotelu. Tylko tyle i aż tyle.
7. Wszelkie inne nowości
Budżet marketingowy hotelu nie wszystko jest w stanie przewidzieć. Przeznaczmy więc jakąś kwotę na pomysły, które dopiero się pojawią. Przykład? Choćby uruchomiony niedawno TripAdvisor Media Manager, czyli nowa platforma reklamowa TripAdvisora (będę o niej pisać na blogu). Może warto spróbować? Na pewno warto mieć jakieś środki właśnie na tego typu eksperymenty.
